poniedziałek, 7 lipca 2014

Czego się nie robi dla skrzynek!

Kupalnocka-świetny jak mówią opinię keszerów event zorganizowany przez Leona. Termin niestety nie dostępny dla mnie..a szkoda, bo zabawa zapowiadała się świetnie. Ale ale..; )

Sobota wieczór-dzwonię do eventowiczów zapytać jak się bawią. W tle wesołe śpiewy, krzyki-no zabawa trwa na całego. było coś koło 21:00. Mój mózg natychmiast wyobraża sobie jak świetnie poczułby się wśród takich radosnych keszerów. Jest pomysł-jest iskra-jest decyzja!

Telefon do kriisa-jedziemy?
-Możemy, ale niestety auto w naprawie..
-K**wa..no to lipa..
-No chyba, że skuterem.
-Co?! Nigdy w życiu!
( ostatnim razem jak wsiadłem na jednoślad kumpel obiecał, że nie będzie jechał szybko. Przy 230km/h zastanawiałem się czy już się zesikałem czy to z zimna mam takie wrażenie ; D )
-No jak chcesz pichu.
-Yyyy...JEDZIEMY!
-Jestem za 15 minut.

I tak właśnie zaczęła się nasz szalona akcja podróży skuterem, w nieznane, nocą, łącznie 250 km tylko po to, by dotrzec nad ranem na sam koniec Kupalnocki. Wypad na długo zostanie mi w pamięci. Byłem po 12 godzinach pracy, podróż nocą w sumie bardzo męcząca a po powrocie od razu szedłem na kolejne 12 godzin do pracy, ale co zwiedzone to nasze.

Bezcenna mina eliksira, którego obudziliśmy zacnym hasełkiem " chcemy le so zażec " ;p

Powiem więcej-wiecie że można spać na skuterze? ;p Jakby ktoś pytał jak to się robi to śmiało pytac ; )

Wielkie pozdro dla wszystkich eventowiczów!

 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz